Znasz słynną książkę Mężczyźni są z Marsa a Kobiety z Wenus? Mówi obrazowo o różnicach między kobietami a mężczyznami.
Ostatnio spotkałem się z dokładnie odwrotną opinią: że tak naprawdę ludzie są po prostu różni, a płeć nie ma większego znaczenia.
Zastanawiałem się, czy jestem w stanie zgodzić się z taką tezą, i stwierdziłem, że… nie.
Może narażę się takim stwierdzeniem na Twoją krytykę, ale pozwól, że wyjaśnię Ci dlaczego uważam, że mężczyźni i kobiety różnią się na poziomie komunikacji i co jest potrzebne, by ta komunikacja przebiegała w sposób przyjazny i skuteczny.
Na początek krótkie wprowadzenie: jestem facetem, który mieszka z trzema kobietami (nie licząc suczki Cavalierki) i od wielu lat staram się zgłębiać arkana efektywnej komunikacji. Mimo tego, często jestem zaskakiwany tym, jak nieefektywna może być moja komunikacja. I nie chodzi tu o brak dobrej woli, ale o różnice w postrzeganiu pewnych spraw. Z tych właśnie obserwacji powstała potrzeba mojego wpisu…
W społeczeństwach pierwotnych kobiety zajmowały się dbaniem o ognisko domowe, wychowywaniem dzieci, zbieractwem. Z tego wynikał fakt, że większość czasu spędzały w gromadzie innych kobiet, dzieci i osób starszych, jednocześnie dbając o przygotowanie posiłków, dobrostan nieletnich i seniorów oraz generalnie najbliższe otoczenie. Wymagało to wyjątkowej percepcji i podzielności uwagi.
Mężczyźni z kolej byli odpowiedzialni za zapewnienie bezpieczeństwa i polowanie na zwierzynę. Byli w znacznie większym stopniu samotnikami, zdanymi na siebie i skupionymi w danym momencie na jednej czynności.
Z tych ról, moim zdaniem, wynika naturalna tendencja do różnych rodzajów komunikacji i wywierania wpływu.
Mężczyźni zazwyczaj mówią mniej, prościej i bardziej bezpośrednio (porównaj to do komunikatów na polu bitwy). Kobiety mówią więcej, bardziej skupiając się na swoich emocjach i przeżyciach.
Mężczyźni w celu osiągnięcia swojego celu posługują się silnym poczuciem własnej wartości i nieomylności (nierzadko zbyt silnym) oraz przewagą fizyczną (okazywaną bezpośrednio lub pośrednio).
Kobiety z kolei, świadome ograniczonej siły fizycznej, stawiają na siłę intelektu, emocji i umiejętności wpływu pośredniego. Czasami mają problem ze zbyt niską oceną własnej osoby, ale z drugiej strony są mistrzyniami dowodzenia z tylnego siedzenia.
A czym tak naprawdę jest komunikacja?
To myśli zrodzone w głowie jednej osoby, które powinny zostać w sposób klarowny i zrozumiały przekazane drugiej osobie.
Oto jak wygląda komunikacja z perspektywy osoby komunikującej:
– pojawienie się myśli
– pojawienie się chęci przekazania myśli
– ubranie myśli w słowa, często z zastosowaniem skrótów myślowych (bo po co mówić o rzeczach dla nas oczywistych…)
– wypowiedzenie słów ubranych w odpowiednią (świadomą bądź nie) intonację i emocje
Tak natomiast wygląda komunikacja z punktu widzenia osoby odbierającej informację:
– usłyszenie wypowiedzianych słów oraz obserwacja towarzyszących im okoliczności, emocji, intonacji, mimiki, itp.
– interpretacja słów w kontekście otrzymanych przekazów niewerbalnych (wszystkiego poza słowami)
– wykreowanie w umyśle własnej wersji komunikatu, który został przekazany
Nietrudno się domyślić, że taka komunikacja działa, jak znana w dzieciństwie zabawa w głuchy telefon, ubarwiona dodatkowo własną interpretacją sposobu wypowiedzi, niewypowiedzianych emocji i skrótów myślowych.
Przykładowo stwierdzenie żony:
„Jestem wkurzona za to, co stało się wczoraj. Nic do mnie teraz nie mów!”
Mąż może zinterpretować: Wczoraj dałem plamy i żona jest na mnie śmiertelnie obrażona. Nawet nie ma ochoty wysłuchać tego, co mam do powiedzenia w ramach wyjaśnienia i przeprosin.
Ale może też zinterpretować: Małżonka miała wczoraj ciężki dzień i nie jest zadowolona z podjętych przez siebie decyzji. Musi sobie poukładać w głowie parę rzeczy i potrzebuje ciszy. Fajnie, że mówi mi o swoich emocjach i oczekiwaniach. Między nami wszystko jest OK.
Dlatego w interesie każdego z nas jest dbanie o odpowiednią jakość komunikacji. Moim zdaniem, tylko w ten sposób będziemy pewni, że wykreowana w naszym umyśle informacja od partnera jest stosunkowo bliska temu, co było jej/ jego intencją…
Nie jest to wcale takie trudne.
Wystarczy zadbać o 5 kroków:
-
Możliwie pełen przekaz, bez skrótów myślowych i niedopowiedzeń
-
Wyjaśnienie celu naszego przekazu (czy oczekujemy wysłuchania, opinii, działania czy czegoś jeszcze innego)
-
Opisanie towarzyszących nam emocji, po to by zostały właściwie zinterpretowane
-
Mówienie o emocjach przez pryzmat własnej osoby, bez oskarżania partnera („ja czuję”, „ja myślę” zamiast „ty zrozumiałeś”, „ty zareagowałeś”)
-
Świadomość, że partner jest inną osobą z odmiennymi emocjami i postrzeganiem świata.
Przestrzeganie powyższych pozwoli Ci na naprawdę niezłą komunikację, ale jeszcze nie idealną. Dlaczego? Ponieważ najważniejszy jest ostatni punkt:
Wzajemny szacunek i dbałość o siebie.
Dopiero obdarzając się nawzajem troską i szacunkiem, będziesz z partnerem w stanie odbierać komunikaty bez niepotrzebnie negatywnego kontekstu i łatwiej przyjdzie Ci akceptowanie zarówno naturalnych różnic w sposobie komunikacji, jak i po prostu gorszego dnia, który każdemu może się zdarzyć.
A stąd jest już naprawdę blisko od wzajemnego zrozumienia i akceptacji.
Tego właśnie życzę Ci z całego serca – zawsze, a szczególnie w aktualnych, niełatwych czasach!
Dlatego proszę, zrób wszystko by troska i szacunek towarzyszyły Tobie i Twojemu partnerowi na co dzień.
A Ty, czy masz swoje sprawdzone sposoby na komunikację z partnerem? Jeżeli tak, podziel się nimi proszę.